Dzisiaj będzie pysznie! Szkoda, że tylko na zdjęciach… A może to będzie inspiracja do ugotowania czegoś tajskiego? Ja z całą pewnością ugotuję coś w najbliższy weekend! Tymczasem zapraszam Was do obejrzenia przepysznych zdjęć prosto z Tajlandii. Tym razem bez zabytków i ciekawych miejsc oraz długich opowieści. Skupmy się na przepysznych daniach kuchni tajskiej, przekąskach prosto z ulicy, czy popularnego sklepu 7Eleven...
|
Tajskie jedzonko jest pyszne i różnorodne! |
W Tajlandii byliśmy bardzo krótko, bo zaledwie 5 dni, ale przez ten czas staraliśmy się czerpać jak najwięcej z tego pobytu. Dziś nie mamy wątpliwości, że na pewno tam wrócimy, aby zobaczyć i poczuć jeszcze więcej! W Tajlandii rządzi street food, z tymże tutaj, bardziej niż w Wietnamie, mamy czasowe stragany. Rano pełno jest tych z kawą, potem znikają, następnie pojawiają się kolejne lunch'owe, a na koniec wieczorne. Gdy dotarliśmy do naszego hotelu była mniej więcej 13, zebraliśmy się na coś do jedzenia i ku naszemu zaskoczeniu na całej ulicy nie było żadnego straganu! W końcu trafiliśmy o Maka na czarnego hamburgera i do restauracji w centrum handlowym, gdzie można było zamówić małe porcje degustacyjne. Każdy rodzaj „zupki”, a było ich chyba 5, dostępny był z każdym z makaronów, a tych było też około 5. Co więcej – jedna taka miseczka kosztowała zaledwie 1,5 zł!
|
Czarny burger z Maka - Dariusz stwierdził, że smaczny |
|
Degustacyjne porcje po 1,5 zł - było ostro! |
|
Słodkie herbaciane coś! |
|
Poprosiliśmy o wodę z lodem, ale przynieśli nam sam lód... Taka heca! |
Jedzenie tajskie to przede wszystkim różne rodzaje curry, pad thai, ale też cała gama owoców morza. Spacerując po ulicach niejednokrotnie otwieraliśmy usta podziwiając wszystkie pyszności na straganach. Było pysznie! Także podziwiajcie przepyszne fotki tajskich potraw.
|
Owoce morza na patyku... Pyszności! |
|
Pad thai - pierwszego dnia! |
|
Pierwsze ostrygi w naszym życiu... |
|
... obślizgłe i paskudne, ale pyszne! |
|
Krewetki w cieście |
|
Miks na talerzu - ryż z różnymi dodatkami |
|
Kawa + sok z mango - razem 6 zł |
|
Dziwne ciasteczka wydały nam się bardzo intrygujące... |
|
...dlatego wzięliśmy 2... |
|
... a po przystąpieniu do konsumpcji stwierdziliśmy, że smakują jak ziemia! |
|
Curry z tofu |
|
Dziwne, aczkolwiek dobre curry... |
|
Zupka Tom Yum z krewetkami |
|
Miks na śniadanie - bardzo ostry |
|
Miks na śniadanie - mniej ostry |
|
Kolorowo! |
|
Bardzo dziwne coś |
|
Cieniutkie paseczki wycięte z kolorowych pseudo-naleśników |
|
Żelki, ciasteczka, słodkości - pyszności! |
|
Galaretki cukrowe - najlepsze w życiu! |
|
Masa dziwnych rzeczy na straganie |
|
Owoce i słodkości w paczuszkach po 3 zł |
|
Ciasteczka w różnej postaci za 2 zł |
|
Smoczy owoc i dziwne coś... |
|
Ciasta w Tajlandii niestety są dość sztuczne |
|
Owocowy zawrót głowy! |
|
Podobnie jak w Wietnamie - surowe mięso na blacie, zero lodówki, a na dworze 30 stopni |
|
Ciekawe tajskie słodkości |
|
Różne owoce, a w tym bejbi-ananaski |
|
Zachodnie ciasteczka są w Azji bardzo popularne i przy okazji dość drogie |
|
Inne wydanie Pad thai - z Ayuthaya |
|
Które curry lub mięsko wybrać? |
|
Różnorodnie, pysznie, ale ostro! |
|
To chyba jest krewetka... |
|
Ciasteczka nas skusiły! |
|
Pieczone mleczko kokosowe |
|
Mrożona kawka za 1,5 zł :) |
|
Kolorowe ciastko okazało się bardzo sztuczne |
|
To jest coś dziwnego, czego nie udało nam się ostatecznie spróbować...Cały dzień w plecaku sprawił, że z pięknych kuleczek została papka :P |
|
Sałatka zamówiona przez Dariusza - oczywiście z krewetkami! |
|
Kolejne curry - niestety zbyt ostre i bardzo kiepskie! |
|
Lody z KFC po udanych łowach na nocnym markecie |
|
Kiełbaski, owoce morza i inne dziwne rzeczy na patyczkach |
|
Paski wieprzowiny z ryżem i do tego sos sojowy w woreczku - tak bardzo Tajlandia:) |
|
Musi być deser! |
|
Jogurt z pomarańczą za 2 zł |
|
Inne naleśniki... |
|
... jednak w wersji tradycyjnej, czyli nutellą i bananem |
|
Pani nie przewracała naleśnika |
|
Można się delektować! |
|
Dariusz zdecydował się na dziwną kompozycję |
|
Chyba rodzinki plus coś pomarańczowego i zielonego... |
|
Smak oceniony na plus |
|
Zakątek francuski |
|
Sałatki na wynos |
|
Tak tak... zamówienie Dariusza - zupka z makaronem ryżowym u krewetkami |
|
Pocięte, gotowe do jedzenia owoce w woreczkach z wykałaczką, coby nie pobrudzić rączek to standard na tajskich ulicach. Na zdjęciu mango, ale można było kupić praktycznie każdy tajski owoc, nawet śmierdzącego duriana! Oczywiście owoce poukładane są na lodzie, dlatego stanowią świetną przekąskę w upalnej Tajlandii. |
Nie raz odwiedziliśmy też sklep 7Eleven, aby zakupić różne dziwności, a Dariusz wszystko skrupulatnie fotografował. Jeśli śledziliście jego fejsa, na pewno natrafiliście na część z tych zdjęć, a jeśli nie, zapraszam do obejrzenia i przeczytania kilku refleksji, również cenowych.
|
Jakieś gumy, fanta truskawkowa, ciastko z tuńczykiem, Nescafe latte w puszce, Kit Kat z zielonej herbaty i mentosy spearmint - całość za 8 zł. Jeśli nie lubicie słodkich rzeczy to nie wybierajcie Fanty truskawkowej i tego tupu kaw w całej Azji. Niestety są nafaszerowane większa ilością cukru niż te polskie... |
|
Piwo Leo - w przeciwieństwie do Wietnamu, w Tajlandii nawet w sklepie było dość drogie... |
|
Jaśminowa zielona herbata - w Tajlandii jest pełno takich wynalazków... Oczywiście bez cukru :) |
|
Poki poki - przygotowujemy się na wizytę w Japonii. Wersja oreo i zielona herbata. |
|
Colę warto było kupić chociażby ze względu na butelkę |
|
Bułka z zielonym czymś 0.7 zł, muffin Red Velvet 1.5 zł, tutejsza cola 1,2zł |
|
Słodki muffin |
|
Kanapka z 7Eleven |
|
...i burito |
|
Oczywiście podgrzane na miejscu w sklepie |
|
Różne napoje do wyboru - największy kubek za 1,8 i co ciekawe, Tajowie większość kubka wypełniają lodem! |
|
Poki, paluszki z nadzieniem, orzeszki, słonecznik i różne batoniki |
|
Ostatnie śniadanie przed wylotem - mało wymyślne, ale niestety nie było jeszcze żadnych straganów w najbliższej okolicy :( |
|
Chang - to po tajsku słoń. Przy okazji jest to nazwa wody, a także piwa :) |
Komentarze
Prześlij komentarz